piątek, 8 stycznia 2016

Czas dla siebie

Czas potrzebny od zaraz ....... Czas , który został mi dany ponieważ na jego przyjęcie się zgodziłam.
Nie będzie go na szycie , do którego nie tęsknię ale na nowy szlak , jak myślę.
Szyjąc maskotki na targi popadłam chyba w jakiś obłęd i chociaż wszystko poszło wyśmienicie odczuwam spore znużenie materiału. Wszystkie minuty mojego życia podporządkowane były temu aby zdążyć do targów i aby maskotek i ozdób nie zabrakło. Doszło do tego , że przestałam odpoczywać......

Jednak najgorsze w tym wszystkim jest to , że nasze mieszkanie nie nadaje się już do mieszkania . To składzik na narzędzia , produkty i kartony. Tak , w kartonach można utonąć a miesiąc przed targami wieże kartonowe rosły do sufitu.
Czasami zastanawiałam się czy jestem nowym architektem czy zwykłą szwaczką ?
Stoisko , jego cała aranżacja jest w moim mieszkaniu , towary na sprzedaż również i w tym wszystkim my. To jest właśnie moja frustracja , o którą pytałyście w poprzednim poście dlatego z nią wiąże się moje postanowienie noworoczne , pierwszy raz chcę to zrobić i wywiązać się z niego :-)
Szaleństwo , ale bez odrobiny szaleństwa można przeżyć byle jakie życie a chyba nie po to przyszliśmy na świat by patrzeć na coś z boku tylko dotykać , smakować , czuć ......

Nie mówię szyciu nie ale na razie zaległe pomysły i skrojone skrawki na dalsze działania chyba poczekają do przedwiośnia?
Co zatem będzie się działo u Lulu ?
Wiem co powinno ale nie wiem czy uda się powrócić do tego co było kiedyś ?
Zajęłam się teraz bardziej Luną i biżuteria wyznaczyła ten główny kierunek moich działań.
Na tę część przerwy zapowiedziała się Myszka Lulu , która w szarej sukience przysiadła na gałązce .




Będąc w rozłące z domem zabrałam ze sobą wszystko do tworzenia bransoletek więc tylko w tym temacie będziemy się wspólnie,  mam nadzieję poruszały.Pozdrowienia znad morza :-*

12 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuję Edytko :)
      Mam nadzieję , że będę czyniła odważne kroki w tym roku :))
      Buziaki :-*

      Usuń
  2. Nie wiem jakie masz mieszkanie ale może przeznaczyć na te "szmancesy"jeden pokój i frustracja minieMyślę,że każdego z nas czasami to dopada.Trzymaj się nie daj się i jak powiedział Sztaudynger "wszystko mija nawet najdłuższa żmija:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mija .... to prawda ale mam kłopot z tym pokojem .... :_)

      Usuń
  3. To minie, na spokojnie. Jakieś dwa miesiące temu miałam niezły zawrót głowy, w większości filcowałam to samo już miałam dość, jak robot - straciłam to coś, miłość do tworzenia. Na szczęście naładowałam baterie i jest ok - ale z zamówieniami z bastowałam, biorę niewielką ilość aby miedzy czasie stworzyć coś co ja chce, aby dom na tym nie ucierpiał i moje samopoczucie - w końcu nie jestem taśmą produkcyjną.

    OdpowiedzUsuń
  4. PRACHTIG Marta,

    Wat een lieve muis is dit geworden, mooie kleding
    en stof gebruik, een lieverd is het.

    Liefs,
    Josephine

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana Josephine :)
      Myszka ma sukienkę z rękawa starej bluzy :D

      Usuń
  5. Kochana Moja Martusiu, czasem na prawdę warto odłożyć coś na bok by móc do tego wrócić z chęcią. Nie ma sensy robić czegoś co staje się monotonne, nużące i nie sprawia przyjemności, trzeba od tego odejść, nie warto bo życie jest zakrótkie. Kochana Moja jesteś taka utalentowana, wspaniała i Mądra, myślę że po prostu musisz odpocząć :* Buziaczki Moja Kochana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego wracam do korzeni a w domu już mam wystarczająca ilość gratów :)
      Maskotki poczekają a ja mam radość przy biżuterii i to jaką :D
      Buzi kochana ;-*

      Usuń
  6. Najważniejsze żebyś robiła/tworzyła to co na dany moment sprawia ci frajdę, bo inaczej grozi to frustracją :-)
    Udanego tygodnia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Madziu , jest tak jak piszesz .... inaczej nie warto robić nic :D
      :-*

      Usuń