Na pytanie gdzie mieszkają kolorowe sowy mogę odpowiedzieć śmiało , że nad rzeką w starym i wysokim drzewie.
Codziennie ubrane w swoje strojne szaty zlatują się by posiedzieć wspólnie na gałęzi wysoko z dala od ziemi z czystej przezorności. Chyba nie chciałybyście widzieć którejś z nich w paszczy jakiegoś psa ?
Sowa z niebieskiego ogrodu przylatuje zawsze pierwsza , jako ta najważniejsza . Zwiedziła cały świat i jest niezwykle mądra.
Zawsze modna i zadbana , nigdy nie pozwala sobie na byle jakość więc nie zadowala się zwykłymi błyskotkami. Ostatnio była u swojej siostrzenicy w Paryżu i teraz z tej okazji przywiozła dziewczynom kilka drobiazgów. W końcu to tylko prowincja !
Srebrzysta sowa jest zakochana w klasyce i stonowanych barwach . Jej motto to też klasyk : ,, mniej znaczy więcej ,,
Ach te dziewczyny , każda ma swój świat i właśnie tutaj się spotykają....
Sowa z różanego ogrodu ..... cóż siostra naszej elegantki Paryżanki ale ma troszkę inne podejście do życia. Owszem , lubi być modna ale nie musi bo nie zawsze jest taka potrzeba :-)
Brawo Pani Niebieska !
A co możemy powiedzieć o ostatniej ?
Czy ktoś zapytany zgadłby sam ?
Może są jakiej pomysły ?
Ciekawe......
Dziękuję , że poszłyście za mną tutaj :-) Cieszę się z wielu powodów. Mam teraz więcej sił aby pisać bo przecież też o to chodziło a szyję ciut mniej , ciut ciut przez co lepiej wypoczywam.
Mam obecnie 10 sówek w domu. Już się nie mieszczę ale cóż począć ?
Życzę Wam pięknego wieczoru z ciepłym kakao przy kominku. Ja nie mam ani jednego ani drugiego więc zrobiłam sobie zieloną herbatę z ananasem i włączyłam ogrzewanie.
Dobrej nocy moje drogie blogowe koleżanki :-*
Pocieszne są te sowy :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Magdaleno :-)
UsuńMam ich już wystarczającą ilość więc pasuję :))
Martusiu , wsyzstkie są przepiękne!Aż chetnie bym je przytuliła <3 Ostatnią nazwałbym Madame Livre-czyli Pani Ksiązka. Bo dostrzegam tam i literki i cyfry, liczby skojarzyły mi się, ze stronicami hihih. Cudownie Kochana :*
OdpowiedzUsuńDziękuję Szymciu :))
UsuńMadam Livre zaczytana po uszy , dusza towarzystwa :-)
Mamy pomysł :)
Rozkoszne są te sowy, takie charakterne:))
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńWidać lubią przebywać we własnym towarzystwie dlatego pozwoliły się razem sfotografować :))
Twoje sowy, są niezwykle fotogeniczne i pełne wdzięku sowiego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńCałkiem duża rodzina sówek się uzbierała dlatego teraz jestem w trakcie szycia myszek :-)
Skoro na językach są sowy to i ja się wypowiem;) Sowy są piękne-te prawdziwe jak i uszyte przez Ciebie;) Każda ma swój charakter i to je wyróżnia;) Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńJednym słowem kochamy sówki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Martusiu :)