Pomyślicie niepraktyczne ale Renia potrafiła świetnie sobie radzić przy sprzątaniu , zamiataniu i pieczeniu ciast. Prawdziwa modnisia z tej Reni.
Chcecie ją poznać ?
Oto Renia w swojej tiulowej spódniczce :
A co się wydarzyło tydzień póżniej ?
Renię Baletniczkę odwiedziła Żyrafka Lerato z Afyki .
Lerato oznacza ,, miłość ,, a nie było na świecie istoty bardziej ciepłej i pełnej miłości niż ona.
Jak przystało na przyjaciółkę Reni ta zakochana jest również w tiulach.
Renia i Żyrafka pojechały już do małej Anastazji . Do tego dziewczyny otrzymały komplet ciuszków - spódniczki i bluzeczki aby mogły być przebierane.
Tak od teraz będę pracowała . To pomysł podrzucony przez mamę Anastazji - Panią Laurę.
Dziękuję serdecznie i pozdrawiam z całego serca :)
Wam dziewczyny dziękuję za przemiłe komentarze i życząc miłego tygodnia ściskam mocno :-)
Ohhh Marta wat zijn deze giraffen lief, mooie oren
OdpowiedzUsuńen de tule jurkjes zijn prachtig!!!
Mooi ook de kleuren combinatie's.
Wens je een fijn weekend,
Liefs,
Josephine
Dziekuję Josephine z całego serca :)
UsuńBuziaki )-*
Zakochałam się w tych pracach! :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do mnie na blog, właśnie trwa KONKURS z okazji 5 urodzin bloga :) Buziaki!
Dziękuję :)
UsuńZaglądam i pozdrawiam weekendowo :D
Urocze z nich pannice :-)
OdpowiedzUsuńTiule im służą :-)
UsuńSą fantastycznie, a żyrafa Lerato w tych ciuszkach wygląda bardzo dziewczęco :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosieńko :)
UsuńCiuszki mnie pochłonęły a pomyśleć , że nie tak dawno nie lubiłam szyć ciuchów :)